środa, 28 maja 2008

Lenin, Leninek, a może samowar

Nekropolie oraz rynki, to miejsca które dużo mówią o miastach, w których się znajdują. Dlatego pojechałem na rynek znajdujący się na stacji metra Partizanckaja. Czego tam nie ma? Obok tradycyjnego bazarowego badziewia mnóstwo fajnych staroci/rupieci. Samowary, książki, znaczki, ordery, obrazy, plakaty, broń, mundury i jeden milion innych rzeczy. Wśród nich Lenin, Lenin na tysiąc sposobów.
Ciekawy jestem, czy jest innych człowiek, który doczekał się tylu "utrwaleń": obrazów, popierś, pomników. To trochę paradoksalne, że sztuka kocha bogów, i że sztuka kocha szatanów.

Dzieci - ofiary ułomności dorosłych.

Jest takie miejsce w Moskwie, które pokazuję wszystkim i zawsze. Na Błotnym Placu, w okolicach Galerii Trietiakowskiej znajduje się kilkanaście rzeźb wykonanych przez Michaiła Szemjakina i podarowanych Moskwie.
Rzeźby symbolizują różne sposoby wykorzystywania dzieci przez dorosłych. Są to uzależnienie od narkotyków, prostytucja, kradzieże, alkoholizm, ignorancja, nieodpowiedzialność nauki, obojętność, propaganda przemocy, sadyzm, zapomnienie, praca dzieci, bieda, wojna.
Cała instalacja poraża, nie daje spokoju i smuci.
Wyrastamy z dzieciństwa tak skutecznie, że następnie gotowi jesteśmy tak dzieci poniżać, wykorzystywać, czy niemal mordować.
Smutne miejsce, ale ważne.
Posted by Picasa

czwartek, 22 maja 2008

Całoroczne narty w Moskwie

To podobno największy taki kompleks w Europie. Dostępny od marca 2008. Nie tani, ulokowany na przedmieściach. Brzydki jak noc (widziałem jedynie z zewnątrz). Czyli ....Narciarski Ośrodek Obszaru Moskwy.
Czyli po prostu 400metrowa górka pod dachem. Róznica wznisień 60m. Na górkę wjezdza sobie 4osobowe krzesło. W powietrzu kilkustopniowy mróz.
Moze sie wybiorę?
Więcej tutaj
Posted by Picasa

Man Utd, Man Utd!!! Triumf w Moskwie

Ronaldo wali w Cecha, zamiast w bramke - wydaje się, że Man Utd właśnie traci szansę na zwycięstwo. Dalej wszyscy strzelają bez pudła. Zostaje tylko Terry. Lubię Terry'ego, jak trenowałem futbol, właśnie takim piłkarzem chciałem być, twardym, zadziornym, niezniszczalnym, ważnym dla drużyny. Terry nie trafia... Pierwsza seria rzutów karnych nie daje rostrzygnięcia. Co było dalej wiecie...
Na żywo wyglądało to wszystko pięknie, od samego początku. Tj. od ulic moskiewskich, gdzie kibice obu drużyn pokojowo mijali sie metrze, w barach, czy na Pl. Czerwonym. Łużnki też piękne. Niezły mecz.
Sport na najwyższym poziomie jest chyba sztuką. To co robi Ronaldo olśniewa (momentami, bo przecież nie piszę tutaj o kiksie, gdy nie wali karnego).
Sympatie kibiców po stronie Man (poza fanami Chelsea oczywiście), ciekawe prawda? To chyba zasługa Maurinho, który wciąż kojarzony jest z londyńczykami.
Cieszę się, że tu jestem i to widziałem. Jako chłopak marzyłem, że to mnię będą fetować podczas takich spotkań. Dreams come true, w swój nieprecyzyjny sposób. Ale come true :-)
Posted by Picasa